Wybór między billboardem tradycyjnym a billboardem LED to w praktyce bilans całkowitych kosztów (produkcja, emisja, serwis/energia) oraz potencjalnego zwrotu z elastyczności przekazu (częste podmiany kreacji, dayparting, animacja). Klasyczny billboard zwykle wygrywa niższym kosztem jednostkowym przy długich emisjach i prostych kreacjach, natomiast billboard LED daje przewagę w szybkości, kierowaniu komunikatu w czasie i możliwości testowania kilku wersji, co bywa kluczowe w kampaniach taktycznych i performance’owych.
Według OOHlife (we współpracy z Publicis Groupe) polski OOH w 2024 r. osiągnął 806,0 mln zł, z czego DOOH odpowiadał za ok. 231,85 mln zł (+32% r/r), co dało udział na poziomie ~28,8%. oohlife.org W skali globalnej, według World Out of Home Organization, wydatki na OOH wyniosły w 2024 r. 46,2 mld USD, a jak podaje podsumowanie tych danych DOOH stanowił blisko 39% przychodów całego OOH.
Co więcej, według badania Lumen (raportowanego przez The Media Leader), wielkoformatowe ekrany DOOH przyciągają średnio pięciokrotnie więcej uwagi niż przeciętne formaty cyfrowe online, co pomaga uzasadnić premię za elastyczność i dynamikę treści na ekranach LED.
W dalszej analizie w prosty sposób porównamy billboard tradycyjny z ekranem LED: ile kosztuje start i utrzymanie, jak szybko można uruchomić kampanię, co lepiej widać w dzień i w nocy oraz jak najłatwiej mierzyć wyniki (np. dzięki kodom QR). Pokażemy też, gdzie przepisy pozwalają na dany nośnik i w jakich sytuacjach lepiej sprawdzi się stały plakat, a kiedy „żywa” reklama na ekranie. Na końcu dodamy krótkie podsumowania i zwięzłe tabelki z najważniejszymi różnicami, żeby łatwiej podjąć decyzję.

Billboard tradycyjny vs billboard LED – 7 kluczowych różnic
Aby rzetelnie porównać billboard tradycyjny z billboardem LED, poniżej opisujemy kolejno koszt i próg wejścia, elastyczność przekazu, szybkość wdrożenia, zasięg i widoczność, mierzalność i optymalizację, regulacje i sąsiedztwo, utrzymanie, serwis i ryzyko oraz ekonomię dotarcia. Ujęcie tych aspektów w jednym porządku pozwala wyciągnąć praktyczne wnioski i świadomie dobrać format do celu, czasu i budżetu kampanii.
1. Koszt i próg wejścia
W przypadku billboardu statycznego podstawą jest czynsz za nośnik (okres rozliczeniowy zwykle 4 tygodnie), do którego jednorazowo dochodzi przygotowanie i produkcja kreacji oraz montaż. Jeśli drukujesz plakat BBS 12 m², typowy komplet to ok. 120–190 zł netto, a baner liczony metrowo to zwykle ok. 30–60 zł/m²; do tego dochodzi wyklejka/montaż oraz ewentualny demontaż po kampanii. Te koszty „rozmywają się” przy dłuższej emisji, bo druk i wyklejka płacisz raz, a kreacja wisi nieprzerwanie 24/7 przez cały flight.
Wybierając billboard LED nie płacisz za druk, ale płacisz za czas antenowy. Stawka zależy od pętli reklamowej (np. 6–10 slotów), długości Twojego spotu (np. 8–10 s), udziału w pętli (SOV), pasm czasowych i lokalizacji. W cenie najczęściej jest już energia i serwis ekranu po stronie operatora. Całkowity koszt to więc: stawka emisyjna za okres + ewentualna opłata startowa + produkcja kreacji cyfrowej. Warto przeliczyć „efektywny czas antenowy”: przy spocie 10 s w pętli 60 s masz ~16,7% ekspozycji w godzinie, ale w zamian możesz rozdzielić budżet na kilka wersji, co zwiększa sprawność wydatku. Prosty schemat porównania wygląda tak: billboard = czynsz + (druk + montaż)/liczba tygodni, billboard LED = stawka za slot × liczba tygodni ± dopłaty za dayparting lub premium pasma.
2. Elastyczność przekazu
Billboard statyczny to jedna kreacja na cały flight: idealny, gdy masz prosty, długookresowy komunikat i chcesz najniższego kosztu dotarcia. Każda zmiana oznacza nowy druk i logistykę, więc A/B testy są rzadkie. Billboard LED daje odwrotną logikę: możesz wgrać kilka wariantów, rotować je w pętli, podmienić copy w ciągu dnia i planować dayparting (rano inny komunikat niż wieczorem).
Da się też budować reguły kontekstowe, np. inna wersja przy deszczu, inna w upał, albo dopasowanie do wydarzeń w mieście. W praktyce pozwala to podnosić skuteczność na poziomie kreacji bez zwiększania kosztów druku, a budżet „pracuje” w miejscach i godzinach o wyższej wartości kontaktu. Dodatkowo możesz rozdzielać budżet pomiędzy lokalizacje i szybko wygaszać te, które nie dowożą celu, co w klasyku jest logistycznie trudne lub drogie.
3. Szybkość wdrożenia
Na billboard statyczny potrzebujesz czasu na produkcję materiałów i serwis montażowy. Nawet przy sprawnej organizacji dochodzi termin druku (zwykle 24 – 48 godzin) i okno na wyklejkę, a przy kilku lokalizacjach harmonogram ekip bywa wąskim gardłem. Billboard LED jest „na klik”: po akceptacji pliku i zgodności ze specyfikacją operatora emisja może ruszyć jeszcze tego samego dnia. To szczególnie ważne w kampaniach taktycznych, przy krótkich promocjach lub gdy trzeba zareagować na konkurencję.
Po stronie organizacyjnej różni się też przygotowanie plików: w statyku liczy się poprawny format BBS/baneru i kolorystyka do druku, w billboardzie LED kluczowe są parametry pliku wideo/grafiki (czas, rozdzielczość, bitrate, waga) i zgodność z zasadami emisji na danym ekranie. Dzięki temu billboard LED minimalizuje tarcie operacyjne i skraca czas od decyzji do pierwszego kontaktu z odbiorcą.
4. Zasięg i widoczność
Statyczny billboard „pracuje” non stop: każdy przejazd to potencjalny kontakt z pełną kreacją, bez ryzyka, że widz trafi na inny slot. Jego siłą jest nieprzerwana ekspozycja i przewidywalna liczba okazji do kontaktu w danym miejscu. Billboard LED, dzięki ruchowi i światłu, częściej przykuwa wzrok po zmroku i w złej pogodzie, ale pojedynczy reklamodawca dzieli czas antenowy z innymi. Faktyczny udział w ekspozycji zależy od długości spotu i długości pętli.
W dzień o wysokiej luminancji przewagę statycznego formatu zniweluje billboard LED o dobrze skalibrowanej jasności i kontraście oraz odpowiednim pixel pitchu względem dystansu obserwacji (zbyt gęsty raster w dalekim kadrze nie wnosi wartości, zbyt rzadki w bliskim obniża czytelność). W praktyce decyzję warto oprzeć na specyfice lokalizacji: przy długich, powolnych potokach ruchu i długim „dwell time” billboard LED oddaje cały potencjał animacji; przy krótkim oknie percepcji (np. szybkie odcinki dróg) statyczny format minimalizuje ryzyko „minięcia” kreacji.
5. Mierzalność i optymalizacja
W klasycznym OOH mierzymy przede wszystkim potencjał kontaktu (natężenia ruchu, profile przepływów, modelowane OTS), a optymalizacja sprowadza się do selekcji lokalizacji i doszlifowania kreacji. Można dołożyć badania przed/po, kody rabatowe, QR i dopasować copy do „momentów użycia”, ale każde A/B oznacza nowy druk i logistykę.
Dla billboardem LED standardem są logi emisji (proof-of-play) oraz raporty per slot i per kreacja, co pozwala dynamicznie przesuwać budżet między pasmami i lokalizacjami, testować warianty, skracać słabe ujęcia w pętli i wzmacniać te o wyższej efektywności. Praktyczny workflow to: start z dwoma–trzema wariantami, szybki odczyt wskaźników (np. skanowalność QR, wejścia direct/brand, krótkie badanie attention), w drugim tygodniu zasilenie zwycięzcy większym udziałem w pętli i dopasowanie daypartingu do godzin o największej wartości kontaktu. W ten sposób billboard LED zamienia zakup „lokalizacji” na zakup „chwil i kontekstów”, co bywa kluczowe przy promocjach ograniczonych w czasie.
6. Regulacje i sąsiedztwo
Oba formaty podlegają lokalnym uchwałom krajobrazowym, przepisom Prawa budowlanego i przepisom o drogach. Billboard LED ma dodatkowe wymagania dotyczące luminancji, dynamiki zmian i czasów emisji w strefach wrażliwych; w centrach historycznych i parkach kulturowych bywa ograniczany lub wyłączany. Zanim podejmiesz decyzję, warto przejść trzy kroki: w gminie sprawdzić uchwałę krajobrazową (gabaryty, materiały, zasady sytuowania), u zarządcy drogi zweryfikować dopuszczalność ekspozycji przy danym ciągu komunikacyjnym, a u właściciela/zarządcy nieruchomości potwierdzić możliwość montażu oraz wymagania wspólnoty.
Przy billboardzie LED zadbaj o automatyczną regulację jasności, płynne przejścia bez efektu „stroboskopu” i właściwy dobór kolorystyki po zmroku; zmniejsza to uciążliwości dla sąsiadów i ryzyko interwencji. Jeśli lokalizacja ma wysoki ruch pieszy blisko ekranu, priorytetem jest czytelność i spokojny rytm zmian; przy ruchu samochodowym ważniejsze są krótkie, proste komunikaty i brak gwałtownych efektów, które mogłyby odrywać uwagę kierowców. W skrócie: tradycyjny billboard ma zazwyczaj prostsze otoczenie regulacyjne, a billboard LED wymaga precyzyjnego „ustawienia” pod lokalne zasady i otoczenie, ale w zamian daje większą kontrolę nad tym, kiedy i jak dokładnie wyświetlany jest komunikat.
7. Utrzymanie, serwis, ryzyko
Billboard statyczny generuje niewiele potencjalnych awarii: po montażu wymagane są okresowe kontrole, ewentualne mycie lica oraz poprawki po silnym wietrze lub akcie wandalizmu. Ryzyko kosztowe dotyczy głównie ponownego druku/wyklejenia po uszkodzeniu albo przy przedłużeniu kampanii, gdy materiał ulega zużyciu. Wariant banerowy wymaga przeglądu linek/napinaczy i mocowań, zwłaszcza przy wietrznej pogodzie.
Ekran LED to urządzenie elektroniczne z wieloma elementami serwisowalnymi (moduły LED, zasilacze, kontroler, player, łączność). Typowe usterki to martwe piksele, „pasy” obrazu, awarie zasilania lub łącza. Kluczowe elementy eksploatacji obejmują monitoring 24/7 (proof-of-play, „heartbeat”), umowę SLA z gwarantowanym czasem reakcji i dostępnością, magazyn części zamiennych oraz cykliczną kalibrację jasności. Zużycie energii i odprowadzanie ciepła wymagają automatycznej regulacji luminancji i przeglądów sezonowych.
Dodatkowe ryzyka to błędy emisji (niewłaściwy plik lub harmonogram), przekroczenie limitów jasności czy zbyt agresywne animacje w strefach wrażliwych. Dobrą praktyką jest odbiór techniczny przed startem (testy plików, długości spotu, bitrate) oraz zapisane w umowie progi dostępności i procedura rabatowa za przestoje.
8. Ekonomia dotarcia
W nośniku statycznym podstawą jest czynsz za powierzchnię, a koszty druku i montażu mają charakter jednorazowy. „Efektywny” koszt tygodnia to czynsz powiększony o ułamek kosztu druku i montażu (rozłożony na liczbę tygodni emisji). Koszt dotarcia oblicza się, dzieląc wydatek przez modelowaną liczbę kontaktów (np. OTS z natężenia ruchu), a następnie przeliczając do CPM. Przy dłuższych flightach CPM zazwyczaj spada, ponieważ koszt produkcji rozkłada się na większą liczbę kontaktów.
W billboardzie LED brak kosztu druku, lecz czas antenowy jest współdzielony z innymi reklamodawcami. Rdzeniem kalkulacji jest udział w pętli (SOV). Przykładowo: pętla 60-sekundowa i spot 10-sekundowy oznaczają ok. 16,7% ekspozycji. Ekonomię emisji opisuje koszt okresu podzielony przez (modelowane kontakty × SOV × liczba dni), następnie przeliczony do CPM. Gdy czas percepcji (dwell time) bywa krótszy od długości pętli, należy uwzględnić współczynnik trafienia w slot, który koreguje potencjał kontaktu.
Atutem billboardów LED pozostaje elastyczność: budżet może być koncentrowany w godzinach o wyższej wartości kontaktu, między różnymi lokalizacjami i wariantami kreacji; pasma o słabszej efektywności da się szybko ograniczyć. Z tego względu porównanie nośników powinno obejmować nie tylko CPM, lecz także koszt celu (np. CPL/CPA) oraz czas potrzebny do uruchomienia kampanii.

Koszty kampanii: billboard tradycyjny vs billboard LED
Na starcie billboard statyczny bywa tańszy, ponieważ poza czynszem dochodzi jednorazowy druk i montaż, które rozkładają się na cały okres emisji i obniżają koszt tygodniowy przy dłuższych flightach. W billboardach LED brak kosztu druku, opłacany jest czas emisji zależny od udziału w pętli, długości spotu, pory dnia i lokalizacji, a energia, monitoring i serwis są w cenie.
Prosty rachunek wygląda tak: billboard to czynsz powiększony o koszt produkcji podzielony przez liczbę tygodni, billboard LED to stawka za slot przemnożona przez tygodnie z ewentualnymi dopłatami za pasma premium lub dayparting. Przykład obrazuje różnicę: billboard 12 m² przy czynszu 2200 zł, druku 160 zł i wyklejce 150 zł to łącznie 2510 zł za cztery tygodnie, około 628 zł tygodniowo, przy ośmiu tygodniach koszt tygodniowy spada jeszcze bardziej.
Ekran LED przy spocie 10 sekund w pętli 60 sekund i stawce 1800 zł tygodniowo to 7200 zł za cztery tygodnie, w zamian można równolegle emitować kilka wariantów i włączać kampanię tylko w godzinach o najwyższej wartości kontaktu. Wniosek jest praktyczny: statyczny nośnik opłaca się przy długiej, stałej ekspozycji i prostym komunikacie, billboard LED wygrywa przy krótkich kampaniach, częstych podmianach i testach, gdy liczy się elastyczność oraz szybki start.
Aspekt | Billboard tradycyjny | Billboard LED |
Koszt startu | Niski, druk i montaż jednorazowo | Wyższy, płatność za slot i pasma |
Podmiana kreacji | Wymaga nowego druku i wyklejki | Wgranie nowego pliku natychmiast |
Model rozliczeń | Czynsz czterotygodniowy | Stawka tygodniowa za udział w pętli |
Kiedy taniej | Długie, niezmienne emisje | Krótkie, sezonowe, testy wariantów |

Koszty utrzymania w długim okresie: billboard tradycyjny vs billboard LED
Przy klasycznym billboardzie wydatki wracają głównie wtedy, gdy zmienia się reklama i trzeba znów wydrukować plakat oraz zlecić wyklejkę. Dochodzi prąd do oświetlenia po zmroku, okresowe przeglądy konstrukcji oraz standardowe ubezpieczenie.
W ekranie LED nie ma druku, ale pracuje elektronika, więc stałym kosztem jest prąd (ekran świeci przez cały dzień, jasność zwykle dopasowuje się do warunków). Potrzebne są też przeglądy techniczne, aktualizacje oprogramowania i czasem wymiana zużytych elementów świecących. Ubezpieczenie bywa droższe, bo sam nośnik ma większą wartość.
Jeśli reklama rzadko się zmienia i ma wisieć długo bez podmian, tradycyjny billboard będzie zwykle tańszy w utrzymaniu. Jeśli planowane są częste zmiany treści i potrzebna jest szybka reakcja (np. inne komunikaty w różne dni), billboard LED odrabia wyższe koszty prądu i serwisu brakiem wydruków i natychmiastową podmianą reklamy.
Skuteczność w przyciąganiu uwagi
Ekrany LED przyciągają wzrok ruchem i światłem, szczególnie po zmroku i przy gorszej pogodzie. Billboard statyczny daje nieprzerwaną ekspozycję, więc każda osoba mijająca nośnik widzi tę samą kreację bez ryzyka minięcia emisji innej reklamy. W outdoorze okno percepcji jest krótkie, dlatego liczy się prostota przekazu. Na billboardach LED najlepiej działają krótkie sekwencje, jedno główne przesłanie na klatkę, czytelna typografia i wysoki kontrast. Na billboardzie statycznym kluczowe są duży branding, jedna myśl kreatywna i minimum słów. W miejscach z wolniejszym ruchem i dłuższym czasem obserwacji lepiej sprawdza się billboard LED, przy szybkich odcinkach dróg i krótkim dystansie widzenia lepszym wyborem bywa format statyczny.
Według badania eye-tracking Lumen Research z JCDecaux, „viewable” ekrany cyfrowe są częściej zauważane niż statyczne zwłaszcza w środowiskach o szybkim ruchu; w scenariuszu „drive” prawdopodobieństwo zauważenia było wyższe dla cyfrowych (np. dla większych formatów ~64% vs ~58% dla statycznych), natomiast w strefach pieszych i wewnętrznych różnice maleją lub przechodzą na korzyść formatów statycznych. Według Nielsen „Digital Billboard Study 2015” 75% badanych zauważyło cyfrowy billboard w ostatnim miesiącu, 55% zwraca uwagę na komunikaty „zawsze” lub „często”, a średni recall pojedynczej kampanii na digitalu wyniósł 42%.
Dla porównania w osobnym badaniu Nielsena dotyczącym plakatów (format statyczny) średni, wizualnie wspomagany recall kampanii wyniósł 47%, co pokazuje, że przewaga billboardów LED w „ściąganiu wzroku” na drogach nie zawsze przekłada się na wyższy recall w każdej sytuacji i dużo zależy od kontekstu i tempa ruchu. Dodatkowo, w raporcie Nielsen 2020 dla top 30 rynków 62% dorosłych deklaruje zauważenie cyfrowych billboardów w ciągu 30 dni, a połowa z nich „zawsze” lub „często” czyta komunikaty, co potwierdza wysoką widoczność kanału.
Kiedy wybrać billboard tradycyjny?
Billboard tradycyjny sprawdza się w kampaniach długookresowych z jedną, rzadko zmienianą kreacją, gdzie liczy się niski koszt tygodnia i prosty serwis. Największą wartość daje przy prostym, jednozdaniowym komunikacie oraz na odcinkach o szybkim ruchu i krótkim „oknie percepcji”, bo zapewnia stałą, nieprzerwaną ekspozycję bez dzielenia czasu emisji na pętle.
Dobrym wyborem jest w lokalizacjach objętych ograniczeniami dla ekranów LED (uchwały krajobrazowe, strefy historyczne, sąsiedztwo mieszkaniowe) oraz tam, gdzie przewidywalność widoczności w pełnym słońcu ma priorytet. Korzystny pozostaje przy budżetach, które preferują maksymalizację zasięgu za możliwie najniższy CPM, gdy częste testy i podmiany nie są potrzebne.
W handlu detalicznym i kampaniach z jasnym wezwaniem do działania blisko punktu sprzedaży tradycyjny format ułatwia szybkie odczytanie adresu, ceny lub prostej oferty. Sprawdza się także w strategiach „dominacji trasy”, gdy celem jest gęste pokrycie miasta serią tych samych kreacji dla efektu powtarzalności.

Wybór zależy od celów kampanii
Decyzję warto zacząć od tego, co kampania ma realnie osiągnąć i w jakim horyzoncie czasu. Przy budowie długotrwałej świadomości marki, gdy treść rzadko się zmienia i liczy się najniższy koszt dotarcia przy stałej ekspozycji, lepszym wyborem zwykle pozostaje billboard tradycyjny. Zapewnia powtarzalność kontaktu, prostą logistykę oraz przewidywalny koszt tygodnia. Gdy celem jest szybka reakcja rynku, komunikaty ograniczone czasowo, testy kilku wersji i dopasowanie do pory dnia lub pogody, przewagę uzyskuje ekran LED. Umożliwia natychmiastowe podmiany, precyzyjny dayparting i pracę na wskaźnikach takich jak udział w pętli czy czas kontaktu, a dodanie kodów QR i linków z parametrami ułatwia mierzenie efektu bez dodatkowych kosztów materiałowych.
W kampaniach sprzedażowych blisko punktu zakupu prosta oferta i adres lepiej „pracują” w formacie statycznym na trasach o szybkim ruchu, natomiast promocje sezonowe i komunikaty taktyczne w miejscach o dłuższym czasie obserwacji skuteczniej wykorzystują dynamikę ekranów LED. Przy ograniczeniach regulacyjnych oraz w strefach wrażliwych bezpieczniejszą i bardziej akceptowalną opcją bywa nośnik tradycyjny, a tam gdzie reguły dopuszczają emisję cyfrową dodatkową wartość daje elastyczność i raporty odtworzeń.
Najlepsze wyniki często daje układ mieszany. Statyczne nośniki budują szerokie tło zasięgowe i obniżają koszt dotarcia, a billboard LED dostarcza szybkości, testów i precyzyjnego domykania celu w godzinach o najwyższej wartości kontaktu. W praktyce wybór formatu powinien wynikać z hierarchii celów i tego, czy ważniejszy jest zasięg w czasie czy elastyczność i mierzalność tu i teraz.
Przyszłość reklamy zewnętrznej
Reklama uliczna przesuwa się w stronę „programmatic DOOH”, czyli automatycznego zakupu emisji na ekranach LED w panelu podobnym do internetu, gdzie kampanię można włączyć, wstrzymać i przenieść między lokalizacjami od razu, a budżet dopasować do godzin o największej wartości.
Coraz ważniejszy będzie „dayparting”, to znaczy planowanie różnych komunikatów na różne pory dnia, oraz „SOV”, czyli udział w pętli ekranu pokazujący, jaką część czasu naprawdę zajmuje dana kampania. Operatorzy dostarczą „proof-of-play”, czyli dzienniki odtworzeń z dokładną godziną i miejscem, a wraz z nimi proste „attribution”, to znaczy łączenie ekspozycji z efektami jak wejścia na stronę czy wizyty w sklepie na podstawie zanonimizowanych danych o ruchu.
Jakość kontaktu coraz częściej mierzą „attention metrics”, czyli wskaźniki uwagi z badań eye-tracking, a dobór ekranów ułatwiają pojęcia takie jak „dwell time”, czyli czas, przez który odbiorca pozostaje w zasięgu ekranu, oraz „pixel pitch”, czyli gęstość diod wpływająca na czytelność z danej odległości.
W tym ekosystemie ważnym mostem między światem offline i online są kody QR, które pełnią rolę natychmiastowego wezwania do działania i jednocześnie prostego, prywatnościowego pomiaru; w DOOH można używać „dynamic QR”, czyli kodów różniących się w zależności od lokalizacji i pory dnia, a do parametryzacji ruchu służą „UTM”, to znaczy znaczniki w adresie URL pozwalające rozróżnić wyniki poszczególnych kreacji. W praktyce wystarczy kontrastowy kod, krótki adres docelowy, bezpieczny landing z ofertą i szybki mechanizm bonusu, a na ekranach LED dodatkowo wersje na poranek i wieczór.
Planowanie budżetu nadal opiera się na „CPM”, czyli koszcie dotarcia do tysiąca kontaktów, i „GRP”, czyli łącznej sile kampanii wynikającej z zasięgu i częstotliwości, ale do gry wchodzi DCO, to znaczy automatyczna podmiana treści pod pogodę, godzinę i lokalny kontekst bez druku i logistyki. Równolegle rośnie znaczenie efektywności energetycznej i zgodności z przepisami, ekrany automatycznie przyciemniają się po zmroku i trzymają limitów jasności w wrażliwych strefach, a klasyczne billboardy pozostają stabilnym wyborem tam, gdzie liczy się długotrwała, tania ekspozycja jednej prostej kreacji; w praktyce najlepsze rezultaty daje połączenie obu formatów, gdzie billboard LED zapewnia szybkość, testy i precyzję, a nośniki statyczne dowożą szeroki zasięg za rozsądny koszt.

FUX – eksperci od reklamy zewnętrznej
FUX to zespół wykwalifikowanych specjalistów z ponad 30-letnim doświadczeniem, który pomaga markom skutecznie wykorzystywać reklamę zewnętrzną. Do każdego projektu podchodzimy doradczo, zaczynając od celu kampanii, przez budżet i lokalizacje, aż po dobór formatu, który realnie zadziała. Pomagamy zdecydować między billboardem tradycyjnym a ekranem LED, tłumaczymy różnice i wskazujemy rozwiązanie najlepiej dopasowane do harmonogramu i oczekiwanych efektów. Dbamy o spójność przekazu i czytelność kreacji, aby komunikat był zauważalny i zrozumiały w realnych warunkach miejskich. Stawiamy na prostą komunikację, terminowość i odpowiedzialność za wynik. Jeśli celem jest stabilny zasięg w długim okresie lub szybka, elastyczna kampania z możliwością szybkich zmian, FUX zaproponuje optymalną ścieżkę i przeprowadzi przez cały proces bez zbędnych formalności.
Chcesz porozmawiać o konkretach i zobaczyć propozycję dopasowaną do potrzeb? FUX pomoże wybrać właściwy nośnik i zaplanować kampanię, która pracuje na sprzedaż i markę.